DROP Ja-Wor mój posokowiec na dwa dni, staruszek odebrany ze schroniska w Dłużynie Górnej a oto jego historia:
Dzień przed Sylwestrem dostałam wiadomość od wolontariuszki, że w schronisku w Dłużynie przebywa Posokowiec Bawarski. Pies posiadał w uchu bardzo nieczytelny tatuaż, weterynarz określił jego wiek na lat 12. Niestety tatuażu nie udało się poprawnie odczytać, jedna osoba widziała na początku literę N inna M lub H. Umówiłam się na wizytę w schronisku w pierwszym pracującym dniu po Nowym Roku a był to dla mnie wtorek 3 stycznia. W międzyczasie dostałam od wolontariuszki zdjęcia a na nich posoczka o pięknym czerwonym umaszczeniu bez jednego siwego włosa. Moja Axa ma lat 7 i policzki srebrne a ten psiak ani jednego siwego włosa oj chyba wet nieco postarzył tego psa bo mało prawdopodobne by pies w tym wieku nie był choć odrobinę siwy. Z relacji nadesłanej od wolontariuszki wynikało, że pies przyjechał z interwencji z Nowogrodźca – mieszkańcy zauważyli w rzece psa i jak twierdzili byli świadkami tego, że ktoś staruszka chciał utopić. I tak pies przed Bożym Narodzeniem trafił do schronu, tu został zaszczepiony i odrobaczony i umieszczony na kwarantannie. W pierwszy styczniowy wtorek zjawiłam się w schronie, pokazano mi psa. Siedział w boksie z głowa spuszczoną miedzy łapami, smutny pogrążony w niebycie nie zwrócił na mnie uwagi gdy go dotknęłam nie podniusł głowy nie nawiązał za mną kontaktu. W kondycji był kiepskiej więc poprosiłam pracowników o to czy mogę psa zabrać na wizytę do mojej wetki. Zapakowałam psa do samochodu i wróciłam do Zgorzelca a tu w Formice u Pauliny zrobiłyśmy mu ciepłą kroplówę bo był nieco odwodniony, dostał antybiotyk, steryd i witaminy. Do końca kwarantanny pozostało mu dwa dni i niestety na te dwa dni musiał wrócić do schroniskowego boksu a pawilonie kwarantanny. Tu na niego czekał dodatkowy ciepły kocyk i inny boks w głębi pawilonu by mu było cieplej. Zostawiłam staruszka z bólem serca i wróciłam do domu by tu rozpocząć poszukiwania hodowli i właściciela bo jak mi się wydawało udało mi się poprawnie doczytać tatuaż. Kolejny dzień dłużył się niemożliwie w czwartek z samego rana pojechałam po psa, po drodze z Dłużyny po raz kolejny odwiedziliśmy Formikę i naszą wetkę Paulinę, była kolejna dawka antybiotyku i steryd i do domu na ciepła podusię. Staruszek zamieszkał w Airgiallkowie w osobnym pomieszczeniu by mu moje rude nie dokuczały niestety nie było z nim żadnego kontaktu, żył w swoim świecie ociemniały głuchy właściwie posługiwał się tylko węchem. Dopiero w domu na podwórku mogłam zaobserwować jak on się zachowuje. Kompletnie nie miał świadomości miejsca w którym się znajduje, gdy zaczął iść to podążał przed siebie dopóki dopóty nie trafił na jakąś przeszkodę a wtedy zmieniał kierunek i człapał dalej. I wtedy po raz pierwszy pomyślałam, że nie koniecznie staruszka musiała spotkać go historia jaka opowiedzieli mieszkańcy z Nowogrodźca może pies zwyczajnie nieświadom niczego wyczłapał swojemu panu i się zwyczajnie zgubił. Moje działanie skierowałam na poszukiwania właściciela psa no bo przecież ile psów tej rasy może mieszkać w Nowogrodźcu a ilu tam może pracować weterynarzy. Znalazłam jednego weta z Nowogrodźca napisałam maila z fotkami i zadzwoniłam no i znalazłam właściciela. Okazało się, że mój staruszek ma na imię DROP Ja-Wor ma lat 15 i w swoim życiu przeszedł już bardzo poważną operację nowotworu, która pomimo złych rokowań przeżył. Pies tak jak przypuszczałam wyczłapał się swojemu panu z działki, rodzina go szukała parę dni aż wreszcie się poddali myśląc, że pies poszedł sobie w spokoju umrzeć niestety strażnicy miejscy nie poinformowali właścicieli o tym że psa odwieziono do schronu pomimo tego że pies był im znany. W niedzielne przedpołudnie z Nowogrodźca przyjechał po Dropa jego Pan z żoną. Były łzy, radość i pytania dla czego ludzie którzy psa znali zamiast zamiast do domu odwieźli go do schroniska……….Drop pojechał do domu…….
To nie jest historia z happy endem niestety …… parę dni później niestety DROP zakończył swoje życie ale odszedł przy swoim Panu w swoim domu, kochany
DROPKU zawsze będę cię pamiętać