27 maja urodziły się szczenięta Borówki i Gera

 
Gero Lesnícka lúka

GERO Lesnícka lúka jest słowackim psem, potomkiem CARA Morskie OKO i EDY Lesnícka lúka .

GERO jest zwycięzcą III Memoriału Ks. Benedykta Gierszewskiego, psem pracujący w przepięknych okolicach Popradu, psem w rękach doświadczonego myśliwego uhonorowanego za swą pracę z posokowcami tytułem Zasłużonego Przewodnika Posokowców.

Borówkowe dzieci urodziły się 27.05.2009, poród a jakże rozpoczął się w nocy około godziny 2.00 urodziła się pierwsza suczka a potem to się działo. Z częstotliwością co 15 minut przybywało dzieci tak że około 4.00 była ich szóstka. Niestety piesek nr.6 zaledwie po czterech godzinach od urodzin zgasł. Malutkiego do CYRY i Angusa położyliśmy. Borówka popiskiwała widząc jak malca zawijam w ręcznik i odnoszę. Koło dziewiątej nagle nie wiedzieć skąd pojawiło się szczenię bez tasiemki, Myśliweczek stwierdził, że to taki słowacki gratis a Mariusz 36 dał mi radę: „Zgaś latarkę one do światła lecą ;)”

I tak jest Borowkowych dzieci dziewiątka: 3 chłopaków i 6 dziewuszek.

Imiona szczeniąt rozpoczynają się na literę „B”

Nr 1- BOUDICCIA, Nr 2- BRIGID, Nr 3-BRENDAN, Nr-4 BRANWEN

Nr 5- BROCELIANDE, Nr 7- BLA BHEINN, Nr 8- BRIAN, Nr 9- BANBA

Nr 10- BANSHEE

Tak czas upływa nieubłaganie i pierwsza dom opuściła BOUDICCIA, która pojechała niedaleko bo do Maciejowca tam gdzie na świat przyszła jej mama Bora. W domku mała nazywana jest Bezą niby taka słodka – zobaczymy jaki z niej będzie słodziak

Następna opuściła dom BRANWEN. Dziś mała z zieloną tasiemką mieszka w Promylowie razem z Promylem, Groszkiem i Brunkiem oraz innymi istotami rudymi Iskrą i Ciri. W Promylowie mała ma to co najważniejsze cieplutki dom i kochających ludzi a mały Bruno czytuje jej bajki.

I może powiecie, że to takie sentymentalne i takie mało łowieckie, że poważny myśliwski pies i taka nutka melancholii nie pasują do siebie a ja wam powiem, że najważniejsze żeby rudzielec był kochany bo co mu po złomach, rogach i otoku kiedy nie ma kto za uchem pomiziać.

W ostatnią niedzielę i poniedziałek sierpnia trójka szczeniąt odjechała z Airgiallkowa do słonecznej Hiszpanii. BROCELIANDE czyli Brooklyn. Mieszka w Madrycie jego pan jest myśliwym i pies będzie użytkowany w łowisku bogatym w jelenia.

BLA BHEINN czyli Blaven pojechała do Zaragozy jej pan jest nie tylko myśliwym ale również sędzią prób pracy psów myśliwskich.

BRENDAN jego uroczość największy z chłopaków pojechał do Austrii. Jego pan to również myśliwy, który odnosi sukcesy na międzynarodowych konkursach tropowców. Po Brendusia przyjechał z Austrii gdzie wraz ze swym szorstkim standartowym jamnikiem brał udział w konkursie tropowców i zajął ostatecznie II lokatę.

BRIAN pojechał do Czech a dokładnie do Czeskich Budziejowic. Jego pan jest młodym myśliwym i poluje w obwodzie gdzie głównie się pozyskuje jelenia. Właśnie ten chłopak jako pierwsze szczenię w miocie nauczył się głosić na komendę, pięknie siadał przede mną i na znak palcem zaczynał szczekać-zobaczymy jak się jego losy potoczą na Czeskiej ziemi.

BRIGID miała jechać do Irlandii niestety na trzy tygodnie przed wylotem wydarzył się nieszczęśliwy wypadek i BRIGID odeszła za Tęczowy Most.

BANBA urodzoną jako szczenię nr.9 tasiemka łososiowa. Banba to mocna pięknie zbudowana suczka o mocnej głowie i długim uchu. Posiadaczka typowej rudej sierści określanej jako czerwień jelenia, sierść ma po tacie Gerusiu mocną grubą i szorstką. Banba to kolejna w miocie kandydatka na oszczekiwacza, również nauczyła się szczekać na komendę i robi to nadzwyczaj chętnie. Wspaniały charakter i piękna budowa to na przyszłość zapowiedz pięknej suczki. BANBA mieszka pod Lesznem będzie ta panna pracować w łowisku bogatym w jelenia.

A teraz słów kilka o ostatniej z moich sikorach, która została w domku:

BAN SHEE – ona z kolei jest jak by żywce wyrwana z opowieści o wiedźminie Geralcie. Daj mi to czego się nie spodziewasz zastać w domu po powrocie czyli prawo niespodzianki. Ona taką niespodzianką była… gdy już po urodzeniu dziewiątki szczeniąt uznałam, że to koniec nagle w kojczyku pojawiło się szczenię bez tasiemki. Najpierw myślałam, że któremuś tasiemka się zsunęła, ale po przeliczeniu szczeniąt okazało się, że jest jedno więcej. To właśnie BAN SHEE cudne stworzenie o fantastycznym charakterku, błyskotliwa i niezwykle urodziwa posiadaczka najładniejszej suczej głowy w tym miocie. Długie ucho ciemne oczy i czerwona sierść dopełnia całość sprawiając, że ta mała według mnie zapowiada się na wybitny eksterier.

 

GALERIA ZDJĘĆ