Z środy na czwartek (21/22 kwietnia) przyszły na świat szczenięta Axinkowe. Pierwszy urodził się piesek po nim na świat przyszły dwie suczki i akcja porodowa ustała. Czas upływał a szczeniąt nie przybywało… Nie było dalej na co czekać trzeba było obudzić naszą wetkę i razem ze szczeniakami pognać do jej przychodni. Następne szczenię przyszło na świat w gabinecie wydobyte z Axiny przez Paulinę. Niestety szczenię już nie żyło, odkleiło się łożysko i piesek zginął z powodu niedotlenienia. Po nim urodziły się jeszcze kolejne dwa chłopaki. Gdyby nie Paulina i jej naprawdę niebagatelna wiedza i umiejętności to obawiam się, że finał mógłby być tragiczny. AXA po porodzie była bardzo wymęczona powoli dochodziła do siebie a maluchy rosły. Blisko dwa tygodnie trwała walka o życie najmniejszego z chłopców, któremu daliśmy na imię Ciup-Ciup, ale mały pomimo naszych starań zgasł pewnej nocy. I tak maluchów pozostało czworo dwie spore babeczki i dwa chłopaczyska.
Pod koniec czerwca trójka z nich rozjechała się do swoich domków
COLLIN zamieszkał nad polskim morzem w okolicy Słupska
CONNOR ma cudownego myśliwego na własny użytek i mieszka sobie nad pięknym morzem.
CALANTHE zamieszkała w okolicach Jessenika na Morawach
CEIRA BALLYSLOE miała zamieszkać w Ballysloe ale Irlandczyk się rozmyślił, zaprzestał wszelkich kontaktów z nami nie odpowiadał na maile aż wreszcie postanowiłam uporządkować sprawę małej i napisałam do Irlandii po raz ostatni zrywając umowę. Ceira zostaje w domku od nazwy odejmujemy Ballysloe i zostaje tylko Ceira. Przez jakiś czas myślałam, że powodem nieodebrania rudej był Irlandzki kryzys aż pewnego razu na Facebook’u wyświetliła mi się informacja, że mnie mój niedoszły właściciel Ceiry zaprasza na profil a tam znalazłam info o tym, że miejsce Ceiry zajęła suka ze Słowacji. Ba… ale to jeszcze nie wszystko … nawet są już szczenięta po tej suce. To się nazywa Irlandzka uczciwość…